Szczyty majestatycznych Tatr oprószone pierwszym śniegiem, skąpane w słońcu hale, feeria jesiennych barw, rwące potoki... - w takich okolicznościach przyrody spędziliśmy kilka cudownych dni.
Naszą wędrówkę rozpoczęliśmy na rozległej Rusinowej Polanie, gdzie mogliśmy skosztować przepysznych oscypków z tutejszej bacówki. Następnie udaliśmy się na szczyt Gęsiej Szyi, skąd mieliśmy wspaniały widok na polskie i słowackie Tatry Wysokie. W drodze powrotnej napiliśmy się pokrzepiającej herbaty na Wiktorówkach w Sanktuarium Matki Bożej Jaworzyńskiej. Kolejnego dnia dotarliśmy do samego serca gór – Doliny Pięciu Stawów, mijając po drodze Wodogrzmoty Mickiewicza i Wielką Siklawę, nad którą rozpylone krople w blasku słońca tworzyły wielobarwne tęcze. Zaskakującą atrakcją okazały się pogawędki góralskie, w czasie których poznaliśmy nie tylko miejscowe zwyczaje, ale także osłuchaliśmy się z gwarą podhalańską. Ostatniego dnia naszego pobytu w górach, zmęczeni wspinaczką, relaksowaliśmy się w termach w Bukowinie Tatrzańskiej, a ci, którzy zostali w Zakopanem, zwiedzili Muzeum Tatrzańskie. Wieczorem spacerowaliśmy po pulsujących życiem Krupówkach, pełnych kolorowych kramów, kuszących cukierni i niespiesznych turystów.
Strudzeni, choć szczęśliwi i pełni wrażeń, bezpiecznie wróciliśmy do Białegostoku.
