Obóz ornitologiczny
Jak co roku w drugiej połowie września grupa Uczniów wyjechała na obóz ornitologiczny w ramach Akcji Siemianówka. Mimo że nastroje nam dopisują to przyjechaliśmy tu nie dla chwili oddechu od obowiązków szkolnych, nie dla spędzenia czasu w miłym towarzystwie kolegów i koleżanek, nie po to żeby poznać ciekawych ludzi - studentów, doktorantów, czy pasjonatów ornitologii, nie po to też żeby móc potrzymać w dłoni sikorkę, kosa, czy drozda śpiewaka, przez chwilę przed ich wypuszczeniem. Przyjechaliśmy tu żeby nauczyć się jak można poznawać biologię w sposób inny, niż w ławce i z podręcznika, żeby sprawdzić ile wysiłku trzeba włożyć w poznanie drobnych różnic między ptakami, aby móc je bez błędu rozpoznawać, w końcu żeby dołożyć swoją cegiełkę do tej ogromnej budowli jaką jest wiedza ornitologiczna.
Studenci biologii UwB witają nas z radością, bo podobno przywozimy ze sobą szczęście - ile razy jesteśmy tyle razy w sieci wpada coś ciekawego, a to zimorodek, a to sowa, a to dzięcioł białogrzbiety. Zostajemy szybko przeszkoleni. Kiedy wiemy co i jak ruszamy na pierwszy obchód sieci i uczymy się jak w bezpieczny sposób wyplątywać z nich ptaki.
Pierwszy dzień upływa nam na regularnych kontrolach sieci i pracach obozowych. Wieczorem czeka nas ognisko, a w nocy kontrole sieci drapolówek. Drugi dzień to też oczywiście praca. W końcu jedziemy do domów, ale mam wrażenie, że z pewnym niedosytem i (przynajmniej niektórzy) z postanowieniem, że kiedyś tu zawitamy jeszcze raz.
Norbert Duda